wtorek, 19 listopada 2013

Nowe uzależnienie

Dziś, jak co wtorek od kilku tygodni, mieliśmy się wybrać na siłownię. Niestety złe samopoczucie pokrzyżowało nam plany. Dlatego też postanowiliśmy przełożyć trening na jutro. Jednak kiedy tak siedziałam w domu to czułam, że nie mogę sobie w żaden sposób zagospodarować tego czasu, który bym spędziła na ćwiczeniach. Nagle internet zrobił się nudny, w telewizji nic - nie byłam w stanie zająć się czymś konkretnym. Aż w końcu znalazłam przyczynę:
brak treningu. Zdałam sobie sprawę, że wtorkowe treningi bardzo szybko weszły mi w nawyk i jego brak zaburzył mój kalendarz zajęć. Czułam też, że roznosi mnie energia. Dlatego postanowiłam poćwiczyć w domu. Nie wiem czy wspominałam, ale chciałabym zostać instruktorką fitness. Trening na siłowni to mój pierwszy krok w celu odzyskania sprawności fizycznej i figury. Niestety moje ostatnie próby wykonania układów tanecznych (dance fitness, zumba czy aerobic) kończyły się często po 5 minutach. Dziś, po raptem kilku treningach na siłowni, mogłam spokojnie tańczyć przez pół godziny. Zmęczyłam się trochę, ale czułam, że mam siłę na jeszcze. Powstrzymało mnie nastanie ciszy nocnej (stwierdziłam, że nie będę wredną sąsiadką i nie będę skakać po godz. 22 po suficie sąsiadów ;) ). Jestem tym pozytywnie zaskoczona i szczęśliwa zarazem. Poczułam, że aktywność fizyczna naprawdę uzależnia i mam nadzieję, że już mi tak zostanie. Wydaje mi się, że w ramach rozsądku, jest to zdrowe uzależnienie.
Postanowiłam się z Wami podzielić moimi odczuciami, gdyż mam nadzieję, że uda mi się i w Was pobudzić chęć do ruszenia się z przed komputera czy z kanapy. Mnie do działania motywują postępy jakie poczyniłam. Jeszcze do niedawna znalazłabym tysiąc powód, dla których nie warto ćwiczyć. Teraz, zaledwie po 3 tygodniach, chcę osiągnąć jeszcze więcej i nie szukam wymówek.