czwartek, 26 grudnia 2013

(Po)świąteczne refleksje


Od kilku lat święta spędzam w ten sam sposób. Wigilię mam podwójną, bo zarówno u rodziny męża jak i mojej, pierwszy dzień świąt u moich rodziców, a drugi albo u teściów albo w piżamie. W tym roku drugi dzień świąt spędzamy właśnie w piżamie ;) Wigilia była trochę inna, bo tym razem to  my byliśmy gospodarzami dla moich rodziców i teściów (tak, byliśmy też u rodziny męża więc nawet nie pytajcie jakim cudem daliśmy radę, ale się udało ;) ). W sumie to nawet jestem zadowolona z wigilii :) A jakie jeszcze mam refleksje po świętach?



1) Z roku na rok św. Mikołaj jest coraz lepiej poinformowany co kto by chciał dostać ;)
2) Nawet jeśli pakujesz prezenty sama dla siebie to wyjęcie ich spod choinki i rozpakowanie nadal cieszy tak samo jakby były niespodzianką;
3) Najbardziej mnie cieszą reakcje bliskich na prezenty, fajnie jest obdarowywać i sprawiać radość innym;
4) Z każdym rokiem mogę zjeść coraz mniej pyszności z wigilijnego stołu ;)
5) Przy dobrej organizacji nawet sprzątania nie jest tak dużo.
6) Koty też chcą się dzielić opłatkami (wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy nagle na krzesło stojące przy stole wskakuje moja kotka i obserwuje nas jak dzielimy się opłatkiem. Nie chciała zejść dopóki nie dostała kawałka opłatka. Jak go zjadła, to grzecznie poszła spać :) ). 


źródła zdjęć: grafika google

O prezentach raz jeszcze. Z tych, które ja dostałam jestem bardzo zadowolona. Wreszcie dostałam taką prawdziwą kobiecą torebkę, taką bardziej elegancką i dorosłą (do tej pory nosiłam torby sportowe przekładane przez ramię, ale one niestety nie zawsze pasowały do eleganckiego stroju). Oprócz tego Mikołaj sprezentował mi długie skarpetki sięgające do kolan :) Poza tym od razu mogę Wam zapowiedzieć, że możecie spodziewać się nowych postów kulinarnych, bo dostałam blachę do pieczenia tart oraz formy do robienia muffinów, a także szablony do ciasteczek i pierniczków. Będziecie świadkami moich kulinarnych debiutów ;) No i na koniec trochę kultury czyli też zapowiedzi następnych postów, które będą recenzjami. Pierwsza recenzja będzie dotyczyć płyty Łukasza Zagrobelnego "Łukasz Zagrobelny symfonicznie", która jest efektem koncertu wokalisty wraz z orkiestrą symfoniczną. Na drugą recenzję będziecie musieli poczekać trochę dłużej, gdyż będzie to recenzja książki "Inferno" Dana Browna, mojego ulubionego pisarza. To chyba ten prezent, na który wyczekiwałam najbardziej :)

Wiem, że ostatnio trochę zaniedbałam bloga, ale niestety zarówno czas świąt jak i wcześniejszy mijał w bardzo rozchwianych nastrojach i wśród wydarzeń, które wymagały skupienia się na bliskich. Teraz mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej i będę mogła regularnie pisać dla was posty.

A Wam jak minęły święta? Zadowoleni z prezentów? :)

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że już w sumie po świętach. Męczyło już mnie te ciągłe siedzenie przy stole :) W dodatku ta pogoda jakaś taka wiosenna, a nie zimowo - świąteczna. Mikołaj u mnie się spisał na medal :)

    OdpowiedzUsuń