Tak, to dobry początek, ale nie zamierzam Wam sprzedawać żadnej bajeczki. Nietrudno zobaczyć, że ostatnio na blogu hula wiatr, a mnie tu nie ma. Cóż, przerwa ta nie była planowana, dlatego nie wspominałam o niej wcześniej. Czasem tak jest, że to życie pisze nam inny scenariusz. Mój całe szczęście jest pozytywny, ale o tych zmianach jeszcze nie mogę Wam powiedzieć, ale wkrótce nadejdzie dzień, w którym tajemnica zostanie ujawniona :)
Oprócz tego skorzystałam z tygodniowego urlopu męża i razem z nim wyjechałam na tydzień na działkę. Tydzień wśród natury, ciszy i bez internetu. Zdecydowanie naładowałam akumulatory do dalszej pracy.