Ostatnio przeczytałam bardzo fajny wpis Aliny dotyczący hejtowania. Po jego przeczytaniu miałam wrażenie, że cały internet i cały jego hejt został zawarty w tym jednym wpisie. Ale żeby nie było - Alina nikogo nie hejtuje. Mówi właśnie o tym, dlaczego nie warto hejtować. Alina na swoim przykładzie znalazła przyczynę hejtu. Osobiście przyznałam się do tego, że wiele razy porównywałam się z innymi i co gorsza, mówiłam, że oni przecież byli zawsze gorsi ode mnie, dlaczego więc teraz to im się wiedzie lepiej? Hejt cisnął mi się na usta z każdej możliwej strony. Alina wskazała przyczynę i ją nazwała: to zazdrość.
Uczucie zazdrości towarzyszy nam od początku życia. Dzieci są przywiązane do mam i często nie pozwalają innym dotknąć ich opiekunek. Bo przecież mama jest tylko ich ;) Im starsi jesteśmy, tym więcej mamy powodów do zazdrości. Później przyczyną są zabawki, rowery, gadżety elektroniczne (tak w ogóle - to smutne, że dzieci prześcigają się w tym, kto ma lepszego smartfona lub tablet :/ ). Bardziej ambitne dzieci zazdroszczą kolegom lepszych ocen czy też względów nauczycieli. W wieku nastoletnim zabawki idą w kąt, a ich miejsce zajmują ciuchy. Chociaż i tak apogeum zazdrości pojawia się wtedy, gdy jesteśmy dorośli. Dom, mieszkanie, samochód, wakacje, ciuchy, kosmetyki, rodzina, przyjaciele, pieniądze...a to dopiero początek listy powodów do zazdrości.
Zazdrość może więc wpływ pozytywny i negatywny. Wszystko zależy od tego, co jest powodem zazdrości. Przykładowo: jeśli zazdrościmy znajomym tego, że co roku wyjeżdżają na zagraniczne wakacje, zastanówmy się, czy rzeczywiście zazdrościmy im tego, że jadą za granicę, czy może po prostu tego, że jadą na wakacje. Cokolwiek jest przyczyną, zastanówmy się, co robią znajomi, żeby jechać na te wakacje. Być może mają dobrze płatną pracę i po prostu ich na to stać lub też cały rok odkładają pieniądze na wymarzony urlop. Może też podejmują się prac dodatkowych, żeby zarobić więcej pieniędzy? Tak naprawdę nie żyjąc ze znajomymi pod jednym dachem, nie wiemy jak wygląda ich życie. Czasem realizacja marzeń wykłada dodatkowego nakładu pracy. Nie mówmy więc, że innym jest łatwiej, bo wcale tego nie wiemy. Jeśli jednak cały czas wiemy lepiej od innych i nic nie robimy, tylko mówimy, że ktoś "marnuje" pieniądze na wyjazdy, to szkoda naszego czasu. I nie dziwmy się, że nikt nas nie lubi. Nikt nie lubi hejterów. Bo hejterzy są nie tylko w internecie, ale też w realnym świecie. I my właśnie nimi się stajemy.
Jeśli natomiast zazdrość wyzwala nas energię do działania - to dobrze! Lepiej ugryźć się w język ze złośliwym komentarzem i zamiast tego powiedzieć "ja też tak mogę, skoro inni mogli" i działać. Pomyślmy, co innych doprowadziło do tego miejsca, w którym są dzisiaj?
Co jeszcze możemy zrobić, żeby przezwyciężyć zazdrość i jak ją zamienić w pozytywne działanie?
Chciałabym na koniec powiedzieć, że większość marzeń nie wymaga nakładu finansowego, ale świat jest jaki jest. Jednak zaangażowanie i ciężka praca pomogą przezwyciężyć każdą przeciwność. Każdemu z Was - i sobie też - życzę, żeby uczucie zazdrości miało tylko pozytywny efekt na nas i żeby motywowało nas do działania :)
Uczucie zazdrości towarzyszy nam od początku życia. Dzieci są przywiązane do mam i często nie pozwalają innym dotknąć ich opiekunek. Bo przecież mama jest tylko ich ;) Im starsi jesteśmy, tym więcej mamy powodów do zazdrości. Później przyczyną są zabawki, rowery, gadżety elektroniczne (tak w ogóle - to smutne, że dzieci prześcigają się w tym, kto ma lepszego smartfona lub tablet :/ ). Bardziej ambitne dzieci zazdroszczą kolegom lepszych ocen czy też względów nauczycieli. W wieku nastoletnim zabawki idą w kąt, a ich miejsce zajmują ciuchy. Chociaż i tak apogeum zazdrości pojawia się wtedy, gdy jesteśmy dorośli. Dom, mieszkanie, samochód, wakacje, ciuchy, kosmetyki, rodzina, przyjaciele, pieniądze...a to dopiero początek listy powodów do zazdrości.
Zazdrość może więc wpływ pozytywny i negatywny. Wszystko zależy od tego, co jest powodem zazdrości. Przykładowo: jeśli zazdrościmy znajomym tego, że co roku wyjeżdżają na zagraniczne wakacje, zastanówmy się, czy rzeczywiście zazdrościmy im tego, że jadą za granicę, czy może po prostu tego, że jadą na wakacje. Cokolwiek jest przyczyną, zastanówmy się, co robią znajomi, żeby jechać na te wakacje. Być może mają dobrze płatną pracę i po prostu ich na to stać lub też cały rok odkładają pieniądze na wymarzony urlop. Może też podejmują się prac dodatkowych, żeby zarobić więcej pieniędzy? Tak naprawdę nie żyjąc ze znajomymi pod jednym dachem, nie wiemy jak wygląda ich życie. Czasem realizacja marzeń wykłada dodatkowego nakładu pracy. Nie mówmy więc, że innym jest łatwiej, bo wcale tego nie wiemy. Jeśli jednak cały czas wiemy lepiej od innych i nic nie robimy, tylko mówimy, że ktoś "marnuje" pieniądze na wyjazdy, to szkoda naszego czasu. I nie dziwmy się, że nikt nas nie lubi. Nikt nie lubi hejterów. Bo hejterzy są nie tylko w internecie, ale też w realnym świecie. I my właśnie nimi się stajemy.
Jeśli natomiast zazdrość wyzwala nas energię do działania - to dobrze! Lepiej ugryźć się w język ze złośliwym komentarzem i zamiast tego powiedzieć "ja też tak mogę, skoro inni mogli" i działać. Pomyślmy, co innych doprowadziło do tego miejsca, w którym są dzisiaj?
Co jeszcze możemy zrobić, żeby przezwyciężyć zazdrość i jak ją zamienić w pozytywne działanie?
- określ swój cel;
- opracuj różne strategię, które pozwolą Ci go zrealizować;
- zastanów się, która z nich będzie dla Ciebie najbardziej odpowiednia;
- określ czas, jakiego potrzebujesz do osiągnięcia danego celu;
- pomyśl, czy cel możesz zrealizować sam czy też potrzebujesz czyjejś pomocy;
- ZACZNIJ DZIAŁAĆ!
Chciałabym na koniec powiedzieć, że większość marzeń nie wymaga nakładu finansowego, ale świat jest jaki jest. Jednak zaangażowanie i ciężka praca pomogą przezwyciężyć każdą przeciwność. Każdemu z Was - i sobie też - życzę, żeby uczucie zazdrości miało tylko pozytywny efekt na nas i żeby motywowało nas do działania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz