Ten post powinnam zaliczyć do cyklu "favourite of the month". Ale że kończy się rok, to go podsumuje. O roku 2013 wiedziałam tyle, że będzie to dla mnie rok poważnych zmian. Niestety postanowił on przygotować mi też kilka niemiłych niespodzianek na sam koniec. O ile rok 2012 już wiele zmienił w moim życiu to mijający rok przyniósł on ich jeszcze więcej. Oba zakończyły się w sumie bardzo złymi wiadomościami, ale rok 2013 miał zdecydowanie więcej dobrych momentów i wiele mnie nauczył.
Pierwszą, najważniejszą zmianą, która wydarzyła się w tym roku był mój ślub. Niezapomniane wydarzenie dla każdej kobiety :) Wymarzona suknia, wymarzony facet u boku i mini wesele, które chwalili wszyscy goście.
fot. Aba foto
Następnym wydarzeniem, które pozostanie w mojej pamięci na całe życie była podróż poślubna na Fuerteventurę. Piękne miejsce, idealne na leniwy wypoczynek. Nie zapomnę również możliwości własnoręcznego karmienia lemurów :)
foto własne: zakaz kopiowania
Zanim jednak wypowiedziałam magiczną formułkę przed urzędnikiem stanu cywilnego, niecałe 3 miesiące wcześniej zdobyłam tytuł magistra i w ten oto sposób skończyłam w końcu proces dokształcania ;) Niestety, sądziłam, że dzięki temu, że skończyłam już studia, będę mogła więcej czasu poświęcić firmie, w której byłam zatrudniona. Niestety, zamiast tego, dostałam wypowiedzenie. I tak oto zostałam bezrobotną :( Ale nikt mi nie zarzuci braku wykształcenia ;)
Rok 2013 był dla mnie rokiem, w którym rozwinęłam swoje zdolności kulinarne. Nigdy nie umiałam gotować zup. O ile ok. 2 lata temu nauczyłam się gotować rosół i pomidorową, o tyle inne zupy były dla mnie czarną magią. Ale teraz jest już lepiej, bo potrafię ugotować także ogórkową i barszcz czerwony :) Oprócz tego nauczyłam się piec pierniczki oraz tzw. cookies, do których przepis znajdziecie na moim blogu, o tutaj dokładnie ;) W tym roku zrobiłam także po raz pierwszy w życiu kesadije, a także tacosy. Z napojów zrobiłam margeritę i dużo eksperymentowałam z koktajlami owocowymi ;) Prawdopodobnie są rzeczy, których się jeszcze nauczyłam, ale w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć.
foto własne: zakaz kopiowania
Postanowienia na 2013 rok - rozliczenie:
Niestety nie udało mi się zrealizować wielu z moich postanowień, które przeznaczyłam na rok 2013, ale wiem, że część z nich przeniosę na 2014 rok. Ich niezrealizowanie jest spowodowane brakiem nakładu finansowego, który niestety jest niezbędny do ich realizacji. Dlatego też mam nadzieję, że już w nowym roku uda mi się zrobić kurs instruktora fitness oraz kupić profesjonalny aparat, który pozwoli mi rozwijać moje umiejętności :)
Wśród moich postanowień na rok 2013 były m.in. postanowienia kulinarne, jak np. nauka robienia przetworów czy tarty. Niestety, nie udało mi się tego dokonać. Ale teraz nie będzie wymówki: dostałam na prezent formę do tarty to muszę ją upiec ;) Tak samo jak z przetworami, najlepiej robi się je w lecie, a że większość dni spędzałam rozwożąc zaproszenia ślubne, to i czasu brakowało na siedzenie w kuchni. Ale i to zrobię w końcu w 2014.
Ze zrealizowanych postanowień całe szczęście zrealizowałam te najważniejsze czyli najpierw zdałam ostatnią sesję na studiach w pierwszym terminie, a następnie w czerwcu obroniłam pracę magisterską. Jako że jestem typem choleryka i nerwusa, to jednym z moich postanowień było zapanowanie nad nerwami - udało mi się :) Kolejny sukces: stałam się aktywna fizycznie. Mam karnet na siłownię i do klubów fitness, z którego korzystam aktywnie. Co prawda nie udało mi się schudnąć, ale udało mi się wymodelować ciało, co i tak już uważam za sukces.
Dodatkowo postanowiłam też zacząć dbać o swój styl i zmienić go na bardziej kobiecy. Mój dotychczasowy był typowo sportowy: adidasy, torba przez ramię itd. Teraz zamieniłam torbę sportową na torebkę, a adidasy nadal noszę, ale jeśli mam wyglądać elegancko, to zapominam o nich ;) Dodatkową zmianą jest także więcej kolorów w mojej szafie. Do tej pory jak coś było czarne to było dla mnie idealne, bo pasowało do wszystkiego. To prawda, ale teraz mam więcej białych, szarych czy czerwonych ciuchów. Kupiłam nawet zieloną elegancką koszulę.
Postanowienia rok 2014:
Część z nich już znacie, ale dla przypomnienia:
- nauczyć się robić tartę i przetwory
- kupić profesjonalny aparat fotograficzny
- pójść na kurs instruktora fitness
- znaleźć pracę w zawodzie
- schudnąć 5kg
- i są jeszcze 2 postanowienia, które są tak osobiste, że nie podzielę się nimi z wami, ale liczę na wyrozumiałość ;)
I to tyle z moich postanowień. Mogłabym robić listę ulubionych filmów, seriali, książek i piosenek, ale to możecie zobaczyć w ulubieńcach miesiąca :)
Na koniec apel: jeśli macie zwierzątka pamiętajcie, aby w sylwestrową noc zadbać o ich bezpieczeństwo. Zwierzęta nie lubią fajerwerków dlatego nie zabierajcie swoich piesków na spacer o północy, bo raczej nie chcecie aby się wam zgubił. Kotki i inne zwierzątka domowe zabierzcie w najcichszy kąt domu.
A tymczasem życzę Wam szampańskiej zabawy i oby Nowy Rok był jeszcze lepszy od tego mijającego :) Do poczytania za rok ;)
Rok pełen wrażeń! Oby tak dalej ;))
OdpowiedzUsuńoby się spełniły te i te bardziej osobiste! pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuń