środa, 11 marca 2015

Wady i zalety pracy w domu

W ostatnim czasie dzieje się u mnie bardzo dużo. Ze wszystkim się wyrabiam czasowo i nadal mam dużo wolnego czasu, ale w sferze psychicznej mam totalny mętlik. Ostatnio w poście o tym, jak pogodzić się z utratą pracy, pisałam Wam, że mam złe przeczucia. Niestety, sama dla siebie stałam się złym prorokiem. Odbierając ostatnio umowę powiedziałam wprost o moich odczuciach i poprosiłam, żeby uprzedzili mnie odpowiednio wcześniej, jeśli będą zamierzali mnie zwolnić. Nie minęły 3 dni dostałam telefon, że ostatnia umowa, którą podpisałam, była ostatnią i rezygnują z mojej współpracy. Moja jedna pensja okazała się być dla nich za droga (wiecie, 1500zł netto na umowie o dzieło to przecież majątek), a za moją pensję mogą mieć 3 stażystki. Byłam tak zła, że tego dnia ciężko było mi się skupić na czymkolwiek. Dobrze, że następnego dnia czekało mnie spotkanie z LifeManagerką, dzięki czemu na chwilę skupiłam się na czymś innym (efekty małej współpracy wkrótce). Ale trochę odbiegłam od tematu. Jak widzicie po tytule tego posta, dzisiaj skupię się na wadach i zaletach pracy w domu. A inspiracją dla niego były moje przemyślenia i poszukiwanie nowych źródeł dochodu. Postanowiłam, że chcę w pełni skupić się na pracy freelancera i szukam współpracy zdalnej. I to mimo wszystkich przeszkód, które na mnie czekają. Do rzeczy...




Zaczynam od wad, aby na koniec przypomnieć sobie o wszystkich plusach.

1. Problemy z pracy zawsze przenosisz do domu

Kiedy pracujesz w biurze i zdarza się nerwowa sytuacja, to często po wyjściu z biura zostawiasz problemy w nim i do domu wracasz z czystą kartką. Jednak kiedy pracujesz w domu, to dom staje się biurem czyli miejscem, gdzie pojawiły się problemy. Wtedy nawet podejście do komputera przypomina powód złego humoru.

2. Brak work-life balance

Chyba nie muszę tego tłumaczyć, bo odpowiedź mamy chociażby w poprzednim punkcie. Ale problem jest też w tym, że po prostu często mieszamy obowiązki domowe z zawodowymi. Elastyczność pracy sprawia, że w jednej chwili będziemy pracować, a za chwilę zmywać naczynia i już trudno będzie nam znów skupić się na pracy. Czasem też, kiedy nadejdzie cię inspiracja, to rzucasz wszystko i wracasz do pracy. A że akurat jest godzina 21 to już mniejszy problem ;)

3. Obecność rozpraszaczy

Sterta brudnych naczyń w zlewie, sterta prania czy prasowania, a nawet kurz na biurku może nas rozproszyć. Już nawet nie mówię o takich rzeczach jak telewizja, radio czy po prostu internet. Będąc w biurze staramy się, aby dzień minął nam jak najszybciej i skupiamy się na pracy. Nie ma też wszystkich rozpraszaczy, dlatego łatwiej jest pracować poza domem. Obecność szefa to również dobry powód do skupienia się na obowiązkach.

4. Problemy z motywacją

Są takie dni, kiedy marzysz tylko o tym, aby leżeć na kanapie z pilotem i nic nie robić. Z pracą jest jak z nauką - wszystko jest ciekawsze od  tego, co akurat powinniśmy robić. Jeśli jesteście domatorami, to z pewnością dom kojarzy się wam z odpoczynkiem i relaksem. Dlatego właśnie nie możemy się zmusić do pracy.

5. Nie masz stałego zatrudnienia

Na wstępie mała uwaga: nie dotyczy to każdego, chociaż jest bardzo mało osób, które mogą pochwalić się etatem realizowanym w domu. Zazwyczaj praca w domu dotyczy freelancerów albo osób zatrudnionych na tzw. umowy śmieciowe. W takich wypadkach długość zatrudnienia zależy od tego, na ile dana firma potrzebuje twojej pomocy. Jeśli jest to projekt określony czasowo, to z pewnością za chwile stracisz zatrudnienie. Oczywiście, jeśli się sprawdzisz, to masz szansę, że klient do Ciebie powróci, ale nigdy nie wiesz, czy za tydzień będziesz mieć pracę.

6. Nie jesteś traktowany "poważnie"

Praca w domu ma taką wadę, że wiele osób uważa, że skoro pracujesz w domu, to na pewno nie robisz nic znaczącego. Ba! Nawet nic nie robisz. Osobiście spotkałam się z kilkoma sytuacjami, w których podważano moje umiejętności, tylko ze względu na pracę w domu. Niektórzy mogą uważać, że nie jesteś w stanie współpracować zespołowo, albo jesteś po prostu leniwy. Czasem przysłowiowy scyzoryk otwiera mi się w kieszeni, ale staram się wytłumaczyć wprost, że jak nie zrobię czegoś, to nie dostanę za to pieniędzy - tak samo jak ktoś, kto nie przyjdzie do biura. Czasem też mam problem z tym, że pracując w domu, inni uważają, że w każdej chwili mogą do mnie zadzwonić i ze mną pogadać, bo nie robię nic ważnego. Otóż nie, ja jestem w pracy, a że moim biurem jest moje mieszkanie to nic nie zmienia. Nikt nie myśli o tym, że każdy taki telefon przyczynia się do moich "nadgodzin".

7. Ciągle siedzisz w domu

Pracując w domu nie musisz szykować się do biura, dlatego jeśli stwierdzasz, że posiedzisz w domu cały dzień. Kiedy inni kończą pracę i proponują ci spotkanie na mieście, ty wolisz zostać w domu. Bo po co wychodzić, w domu jest tak przyjemnie.

No dobra, trochę ponarzekałam, powiedziałam co mi leży na wątrobie, a teraz przejdziemy do plusów tej formy pracy.

1. Sam regulujesz swoje godziny pracy

Wolisz pracować rano? Pracujesz rano. A może wena przychodzi dopiero wieczorem? Żaden problem. Pracując zdalnie sam ustalasz godziny swojej pracy i nie musisz być zależny od innych. 

2. Możesz pracować w piżamie

Sama miałam kilka takich dni, że pracowałam w piżamie. Cieszyłam się wtedy, że nie muszę wychodzić do biura i się "stroić" wbrew własnej woli. W domu nie obowiązuje cię dress-code. Możesz pracować w piżamie, dresie, szortach, miniówce - po prostu w tym, w czym jest ci wygodnie.
3. Sam ustalasz czas swoich przerw

Kilka razy miałam tak, że za każdym razem kiedy szłam na przerwę, zawsze ktoś coś ode mnie chciał i mnie ściągał z przerwy. Pracując w domu nikt cię z przerwy nie ściągnie. Jeśli masz ochotę wypić kawę w ulubionym fotelu z książką, możesz to zrobić. Nikt Ci nie zabroni. Możesz mieć też tyle przerw ile chcesz. Jeśli dzięki nim odzyskasz wenę, rób ich jak najwięcej.




4. Wybierasz miejsce pracy

Pracując zdalnie sam wybierasz miejsce pracy. Może być nim nie tylko twój dom, lecz także inne miejsce, jak np. kawiarnia czy biblioteka. Jeśli o mnie chodzi, to preferuję pracować w domu. Nigdy nie potrafiłam skupić się w miejscach publicznych. Mój domowy gabinet mi wystarczy. Jednak czasem, gdy czuje się przemęczona, pracuję leżąc w łóżku lub siedząc na kanapie w salonie. Nawet zmiana jednego pomieszczenia na drugie bywa pomocna.

5. Możesz skupić się tylko na tym, co musisz zrobić

W ostatnim miejscu pracy przeszkadzała mi obecność szefa i handlowców. Jeden pokój, 5 osób, z czego 3 rozmawiały przez telefon. Pisząc teksty ciężko jest się wtedy skupić. Szczególnie jeśli twój szef jest gadułą i mówi o wszystkim, tylko nie o pracy i cię zagaduje. Dlatego w domu, kiedy siedzę sama i potrzebuje skupienia, nikt mi nie przeszkadza. Odpowiednio wcześniej szykuje sobie przekąski lub napoje i mogę pracować. Nie rozpraszają mnie kryzysy innych pracowników, a to dla mnie najcenniejsze.

6. Nie martwisz się o to, czy uda ci się załatwić sprawy urzędowe

Zawsze, kiedy musiałam coś załatwić w urzędzie, musiałam jechać bladym świtem przed pracą albo specjalnie się zwalniać, bo przecież urzędy - otwarte dla petentów - pracują w tych samych godzinach co my. Pracując zdalnie możesz wyjść w każdej chwili wybierając godziny, w których jest najmniej petentów.
7. Dostawy kurierskie to nie problem

Kurierzy podobnie jak urzędy pracują wtedy, kiedy i my. Zawsze dzwonią też na 5 minut przed przyjazdem do Ciebie pytając, czy jesteś w domu. Kiedyś przeważyli u mnie szalę złości, kiedy kurier powiedział, że zamiast przyjechać 30 minut później, odstawi paczkę do punktu odbioru. Oddalonego raptem o 5km ode mnie, ale była to paczka ważąca ponad 30kg. Bez samochodu ani rusz jej odebrać. Procedura ponownej dostawy zajęła więcej czasu, niż ponowny przyjazd kuriera do mnie. Teraz kurierzy już mi nie straszni ;)


Jeśli dotarliście do końca, to jesteście wielcy :) Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Do następnego! :)

4 komentarze:

  1. Ale praca w domu wybitnie kształtuje psychikę - nie tylko trzeba walczyć z rozpraszaczami, ale także nie wolno dać się ludziom, o którym piszesz w punkcie szóstym. ;-)
    Ja mam gap year przed studiami, przy okazji samodzielnie uczę się angielskiego i przygotowuję do poprawy matury, najbardziej bolały mnie słowa babci, kiedy mówiła, że nikt nie czeka na mnie ani w szkole ani w pracy, więc nie muszę przecież rano wstawać. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. W pełni się z tobą zgadzam. Ja uważam,że dzięki temu jesteśmy bardziej zmotywowani. A twoja babcia nie ma racji, ale babciom zawsze jest najtrudniej zrozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Największy minus - brak umiejętności wygospodarowania czasu na odpoczynek. W ogóle zachowania równowagi między pracą , a czasem tylko dla siebie! Praca siedzi w głowie 24/7 ;)

    pozdrawiamy serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. work-life balance trzeba się nauczyć ;) ale wiem, że to nie łatwa sztuka. prościej jest, jeśli nie masz własnej firmy ;)

      Usuń