poniedziałek, 23 marca 2015

Życie na bezrobociu

Problem bezrobocia dotknął mnie po raz 3 w ciągu ostatnich 2 lat. Co prawda mam nadzieję, że nie będzie on trwał długo, jednak nie udało mi się go uniknąć. W związku z tym przypomniało mi się, jak w trakcie szukania pracy byłam traktowana przez innych. W tym poście chciałabym Wam pokazać, jak rzeczywiście wygląda bezrobocie i czy rzeczywiście osoby bez pracy powinniśmy nazywać darmozjadami.

Co sądzą o bezrobotnych ludzie?




Dlaczego te 2 grafiki? Bo dopiero połączenie niektórych z tych obrazków daje pełen obraz. Teraz mam wrażenie, że z tych wszystkich, które znalazłam w internecie, powinnam stworzyć swoją własną, ale nie przesadzajmy. Prawda jest taka, że każdy kto nie przebywa ze mną, wie lepiej ode mnie, co robię na bezrobociu.

Chociaż osobiście znam przypadek, gdzie 30 letnia dziewczyna nie wykazuje nawet najmniejszej chęci do znalezienia pracy i woli mieszkać z mężem, dzieckiem i rodzicami w jednym mieszkaniu nie robiąc zupełnie nic (nawet nie gotując obiadu - chyba że jest to mrożona pizza), to jednak większość młodych kobiet bardzo chce znaleźć prace, ale najzwyczajniej w świecie nie może. Podczas mojego pierwszego bezrobocia moje koleżanki najzwyczajniej w świecie litowały się nade mną . "Jak to nie pracujesz? Przecież nie po to studiowałaś, żeby być kurą domową". A dlaczego nazywały mnie kurą domową? Bo po prostu kiedy mój mąż szedł do pracy, ja sprzątałam, gotowałam obiady, robiłam zakupy czyli wszystko to, co każdy musi robić, ale po godzinach pracy. Każda z tych koleżanek miała to szczęście, że bezrobocia nie doświadczyła, dlatego nie rozumiały, z czym ja się zmagam.

A teraz przedstawie wam "hity" z rozmów z rodziną i znajomymi, które mnie doprowadzały do szewskiej pasji.

"A nie możesz znaleźć byle jakiej pracy? Ja bym poszła nawet do biedronki" - no tak, bo studiowałam konkretny kierunek i odbywałam staże w tym kierunku, żeby zostać sprzątaczką (bo takie propozycje padały). A kiedy pytam, dlaczego pracują na śmieciówkach, zamiast zatrudnić się w biedronce słyszę "no co ty? mam być kasjerką.". Hmmm...o hipokryzjo.

"Przecież jest tyle ogłoszeń o pracę. Chyba jesteś za wybredna" - przepraszam, że nie jestem informatykiem, mechanikiem, szwaczką, dyrektorem, managerem, budowlańcem - przecież w tych zawodach jest praca, a ja nawet cv nie wyślę.



"Ja mam znajomą, co ma znajomą, która ma znajomą, która pracuje w firmie i szukają kogoś. Załatwię ci pracę. Lepiej cokolwiek niż bezczynne siedzenie w domu" - przepraszam, a od kiedy to pranie, odkurzanie, ścieranie kurzy, zakupy spożywcze, płacenie rachunków i inne obowiązki domowe robią się same? Aha, a te 100 wysyłanych CV tygodniowo to też samo się wysłało.

"A twój zawód nie zalicza się do wolnych zawodów? Czemu nie poszukasz sobie zleceń" - no ja głupia! Że też na to nie wpadłam wcześniej ;) Przecież jestem jedynym freelancerem na rynku i mogę zdobyć każde zlecenie ;)

Osoby bezrobotne zmagają się z wieloma problemami. Dla pracujących są to problemy z pracy, a niepracujący musi myśleć o tym za co zapłacić rachunki, ile ma oszczędności (o ile w ogóle jakieś ma), jak może dorobić chociaż minimalną kwotę, czy starczy nam na jedzenie, czy nie powinniśmy z czegoś zrezygnować, czy nie powinien się przekwalifikować, gdzie jeszcze szukać pracy, a przede wszystkim walczy z samym sobą. Im dłużej jesteśmy bezrobotni, tym niższa jest nasza samoocena. Ja nie raz walczyłam z myślami "co ze mną jest nie tak? czy jestem aż tak beznadziejnym i złym pracownikiem?". Nigdy na te pytania nie poznałam odpowiedzi, bo gdy pytałam o powód zwolnienia, zawsze to były czynniki ekonomiczne i sytuacja finansowa firmy, a ja byłam świetnym i zaangażowanym pracownikiem, któremu należą się rekomendację. Ale jednak pracy potem nie miałam...

Jeśli zmagacie się z bezrobociem nie traćcie wiary w siebie. Dobrze wiem, że nie jest łatwo. Prędzej czy później sytuacja musi zmienić się na lepsze. Jak zawsze zachęcam was do dyskusji w komentarzach. Może macie jakieś sposoby na to, aby poradzić sobie z presją otoczenia i jak znaleźć pracę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz