wtorek, 16 czerwca 2015

Co zrobić, jeśli nie masz nic do zrobienia?

Zdarzają się czasem nieliczne dni, kiedy to freelancer ma cały dzień wolny. I to wcale nie dlatego, że cierpi na brak zleceń, lecz z powodu świetnej organizacji pracy lub weny twórczej, która to pozwoliła mu skończyć pracę szybciej. Tak jest dzisiaj ze mną. Wieczorne zajęcia fitness zostały odwołane, a ja mam cały dzień dla siebie. Co z tym zrobić?




W pierwszej chwili pojawia się uczucie zdziwienia. "Jak to? Naprawdę nie mam nic do zrobienia?". Chwile to rzadkie, szczególnie wśród przedsiębiorców, dlatego szybko zaczęłam myśleć o tym, co mogę z wolnymi chwilami zrobić, żeby być produktywną tego dnia. Moje plany na "godziny pracy" nie były duże, bo musiałam tylko ogarnąć faktury i tyle. Co więc w takim razie zrobić, skoro pogoda nie dopisuje?

Nieplanowane wolne warto spożytkować pożytecznie. Przecież szkoda jest siedzieć cały dzień z pilotem w ręku lub grać w Angry Birds. Ok, grałam, ale tylko 10 minut :) Wśród moich porannych rytuałów jest zawsze miejsce na zmywanie naczyń i tzw. ogarnianie mieszkania. Takie mini sprzątanie pozwala mi skupić się na pracy, a nie na domowych obowiązkach, które sprawia, że praca pójdzie w drugi kąt.
Postanowiłam więc, że pójdę wieczorem na siłownię. Prowadząc zajęcia wieczorami, czasem kilka godzin pod rząd, staram się nie przemęczać ciała treningami w ciągu dnia, dlatego dzisiaj będzie to trening tylko dla mnie (pominę fakt, że razem ze mną będzie 2 moich podopiecznych, nad których treningami będę czuwać ;) ). Oprócz tego zrobiłam też w głowię listę rzeczy, które czekały już kilka dni na swoją realizację. W ten oto sposób:

  • wysuwana szuflada na klawiaturę została uprzątnięta - nie trzymam na niej klawiatury, bo mam laptopa, za to pełni ona dla mnie funkcję półki na wszystko, co nie ma swojego stałego miejsca lub ma być zrobione w nieokreślonej przyszłości (rachunki, ulotki, moje notatki itd.);
  • wymieniłam tonery w drukarce - skończyły się jakieś 2 tygodnie temu, ale w końcu wczoraj je kupiłam. Tak, dobrze myślicie, nie wymieniłam ich od razu, tylko postawiłam na drukarce, żeby o nich nie zapomnieć. Ale dzięki temu miałam zajęcie na dziś ;)
  • uporządkowałam dokumentację firmową - niby nie mam dużo dokumentów, ale mam wrażenie, że z każdym dniem ich ilość rośnie. Czy tak ma każdy przedsiębiorca?
  • doczepiłam breloczek do kluczy - no w końcu! Tydzień temu teściowie przywieźli dla mnie i męża pamiątki z urlopu, a ja dostałam uroczy breloczek. Nie wiedziałam, gdzie go doczepić i tak leżał od tygodnia na biurku. Dzisiaj dołączył do kluczy i breloczka z króliczkami playboya ;)
  • uporządkowałam prywatne rachunki - dla niektórych może to zabrzmieć dziwnie, ale od prawie 6 lat skrupulatnie prowadzimy z mężem domową księgowość. Zapisujemy każdy nasz wydatek, żeby kontrolować nasze finanse i wiedzieć, ile mamy oszczędności. Zdarza się jednak dzień, w którym wpisanie rachunków odłożone zostaje na później. A potem ich sterta rośnie (zgadliście, trafiają one na półkę ze wszystkim ;) ). Teraz są już wprowadzone do pliku i wszystko jest jasne;
  • sprawdziłam dostępność prezentu dla mojego męże - za niespełna miesiąc będzie miał urodziny i wiem, że chciałby dostać konkretne książki. Gdy ostatnio kupowałam mu jedną z nich, był problem z ich dostępnością, dlatego dzisiaj postanowiłam poszukać źródeł zapasowych.
  • uprasowałam pozostałe ciuchy - i w końcu odzyskałam narożnik do siedzenia :) Bo jeszcze dziś rano było na nim o jedno miejsce mniej ;)
  • wcześniej przygotowałam obiad na jutro - robię to każdego dnia roboczego, ale zwykle wieczorami. Jeśli mam zajęcia lub treningi, przesuwam to zajęcie na wcześniejsze godziny, żeby wieczorami nie narzekać, że jestem zmęczona.
Niby duperele, ale jednak zajęły trochę czasu. Taka chwila wytchnienia od pracy pozwoliła mi też wymyślić tego posta :) Wena przyszła sama. Wczoraj próbowałam napisać innego, ale nie jestem zadowolona z efektów, dlatego czeka on na przerobienie i późniejszą publikację. 

A oto inne pomysły na to, co możecie zrobić z nadmiarem wolnego czasu:
  • iść na długi spacer (jeśli macie psa to razem z nim);
  • spędzić czas aktywnie - siłownia, zajęcia fitness, rower, rolki, basen czyli słowem wszystko to, na co zwykle brakuje wam czasu;
  • pojechać na wycieczkę - bliżej lub dalej - tak na spontanie :)
  • iść na zakupu - ciuchowe lub spożywcze - mniejsza o to. Ja wolę je robić w ciągu dnia, bo wtedy w sklepie jest mniej ludzi i przyjemniej się buszuje po sklepowych półkach (można też przebierać w towarach, zamiast sięgać po to, co akurat zostało);
  • uporządkować szafę - robię to co kwartał z każdą nową porą roku. Wyrzucam ciuchy zniszczone lub te, które są za duże lub za małe. Lub też po prostu wykorzystuje sposoby, które znalazłam w internecie;
  • iść do kina lub obejrzeć film w domu;
  • spotkać się z przyjaciółmi - jeśli też mają wolne lub mogą wyskoczyć z wami na lunch;
  • ugotować/upiec coś pysznego;
  • posprzątać mieszkanie - tak bez pośpiechu. I cieszyć się z tego, że w weekend będziecie mieli jeszcze więcej wolnego (większość osób sprząta właśnie w weekendy);
  • zorganizować sobie domowe SPA - długa kąpiel lub prysznic, zabiegi pielęgnacyjne - przecież zasługujemy na taki relaks;
  • pracować nad rozwojem osobistym lub swojej firmy;
  • napisać post na bloga ;)
Jednym zdaniem: możesz zrobić wszystko to, na co brakuje Ci zazwyczaj czasu. Gwarantuję Wam, że będziecie bardziej zadowolone z takiego efektywnego dnia bardziej, niż z biernego siedzenia i przeglądania facebooka (chociaż to nie jest zabronione). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz