poniedziałek, 26 stycznia 2015

Jak przełamać codzienną rutynę?

Wstajesz rano, myjesz się, malujesz, jesz śniadanie, pijesz kawę, a potem wychodzisz do pracy. Pracujesz 8 godzin, wracasz do domu, jesz obiad, przeglądasz internet, włączasz telewizję, idziesz się kąpać i spać. Dzień minął. A następnego dnia odtwarzasz ten sam rytuał. Też macie wrażenie, że wasze życie stało się zbyt przewidywalne? Może najwyższa pora to zmienić. Znalazłam więc kilka sposobów na to, by nasze życie stało się ciekawsze.



Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie uważam stałych rytuałów jako czegoś złego. One są bardzo potrzebne, a przynajmniej dla mnie. Te stałe rytuały po prostu powinny - według mnie - stanowić ramę dla pozostałych aktywności, które zadecydują o tym, że nasze życie nie było nudne.

Pamiętam jak za czasów szkolnych wracałam ze szkoły do domu, odrabiałam lekcje, a potem się zastanawiałam, co ja będę robić przez resztę dnia? Tyle czasu wolnego! I zawsze coś się znajdowało. Czasem to było oglądanie telewizji, ale częściej były to wyjścia ze znajomymi, jakieś zakupy i kręcenie się po mieście. Wracałam do domu, np. o 19 i miałam jeszcze tyle wolnego! A teraz? Już 19? Nie, to nigdzie nie idę, bo już późno. A fuj! Idź sobie takie myślenie! Nie chcę Cię!

Wiecie co, mam wrażenie, że to wynika trochę ze specyfiki naszego codziennego życia. Kiedyś nie było problemu wyjść od tak z domu. Teraz, żeby kogokolwiek wyciągnąć z domu w tygodniu, chociażby na 2 godziny, nie ma na to szans. Przekonałam się o tym całkiem niedawno, kiedy to spotkałam się z koleżanką. Poszłyśmy do Złotych Tarasów, usiadłyśmy przy stoliku, pogadałyśmy sobie, zjadłyśmy w międzyczasie, a potem postanowiłyśmy przejść się po sklepach. To było piątkowe popołudnie, a moja koleżanka cały czas sprawdzała, która godzina. Aż w końcu się jej zapytałam, czy się ze mną nudzi. Odpowiedziała że nie, ale sprawdza, czy nie jest już późno, bo tak to by musiała wracać do domu. Singielka, bez dzieci, mieszkająca w domu rodziców, o którym to domu mówi, że to tylko jej hotel na nocowanie. Do czego jej było tak spieszno? Sama nie potrafiła odpowiedzieć.

A moim zdaniem, po prostu było to dla niej coś innego, czego od dawna nie robiła i burzyło to jej stały porządek dnia. Tak więc jak widzicie, wyjścia ze znajomymi to pierwszy krok do przełamania rutyny. Pozwólmy się wyciągnąć na miasto - spędzajmy czas z innymi. Zobaczycie, że jest fajnie :)

Innym sposobem może być zrobienie czegoś na opak. Kto powiedział, że kąpać trzeba się tuż przed snem? Jeśli wiesz, że resztę dnia spędzisz w domu, po powrocie do domu urządź sobie domowe SPA. Skończą się wymówki, że nie mamy czasu o siebie zadbać.

Włącz tryb offline - to kolejny sposób, który sama staram wprowadzić w swoje życie. Uzależniliśmy się od internetu i to nasz największy problem. Wydaje nam się, że jak na chwilę wyłączymy facebooka, to ominie nas coś bardzo ważnego. Nieprawda. Ważne rzeczy przekazuje się osobiście albo telefonicznie. Tak więc wyłączamy komputer i zamiast tego wychodzimy z domu lub po prostu bierzemy do ręki książkę i nie mówimy, że nie było czas na jej przeczytanie. Gwarantuje wam, że w świecie offline czas płynie wolniej i spokojniej :)

Coraz więcej firm wykupuje dla swoich pracowników karty sportowe. Korzystajmy z nich. Nie musimy się zapisywać co tydzień na te same zajęcia (chociaż oczywiście możemy - zwłaszcza jeśli nam się podobają). Możemy próbować mnóstwa aktywności, które do tej pory były nam obce. Nie bójmy się nowości! Przez to może nas ominąć wiele fajnych rzeczy.

To tylko kilka sposobów, aby przełamać codzienną rutynę i wprowadzić nowości do naszego życia. Jeśli macie swoje sprawdzone sposoby, podzielcie się nimi w komentarzu - chętnie przeczytam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz